Poprowadzimy Cię do Maryi
Poprowadzimy Cię do Maryi.
Zacznę od początku. Z Maryją nie miałam żadnej relacji. Była dla mnie obca. Jedynie znałam Ją z kart Ewangelii, że jest Matką Jezusa... Choć. Zdarzył się w moim życiu moment, że zaczęłam prosić Matkę Bożą. Nie były to intencje typu o zabawkę czy coś podobnego. Były to intencje dość istotne. By poprawiła się sytuacja w moim domu między rodzicami, za moją babcię. Jednakże Maryja nie wysłuchiwała moich próśb. Czułam się tak,że jestem dla Niej obojętna, nie obchodziłam Ją. Oddalałam się znów od Niej. Różaniec nadal leżał w szkatułce. Nie ruszony. Taki w sumie samotny. Pewnego dnia po kłótni z rodzicami w jakimś szale porwałam różaniec. Zniszczyłam go. Przerwał się tak , że grona się posypały. Poczułam ból, zaczęłam płakać ,wewnątrz mnie powstała pustka. Dla mnie Maryja nie istniała. Stała się tylko Matką Jezusa. Nikim więcej. Mając 17 lat poszłam pierwszy raz na Różaniec i na Nabożeństwa Majowe. Będąc w Kościele zastanawiałam się nad tym skąd tyle w tych starszych paniach takiego zapału do modlitwy różańcowej czy śpiewania litanii loretańskiej. Odczuwałam podczas tych nabożeństw majowych i październikowych taką okropną niechęć do Matki Bożej, a samo wypełnienie pokuty po spowiedziach było okropną męką dla mnie. Zawsze było związane z Maryją. Nie rozumiałam tych kobitek jak one mogą wierzyć w Maryję, Która nie pomaga tylko stoi gdzieś z boku. Te wszystkie zniechęcenia i błędne myślenie o Maryi były spowodowane działaniem złego ducha. Mając później już te 19 lat czy nawet 20. Znów pomodliłam się do Maryi bym zaliczyła sprawdzian. Niestety byłam nauczona, ale stres zrobił swoje. Nie zaliczyłam. Wróciłam do domu załamana. Gdy przyszłam do domu weszłam w butach do pokoju. Stanęłam przed krzyżem, który wisiał u mnie w pokoju i tak mówiłam. „Co z Ciebie za Matka, że nie pomogłaś mi zaliczyć sprawdzianu?! Gdy Cię prosiłam usilnie by zmieniło się pomiędzy moimi rodzicami to zmieniło się, ale na gorsze. Mój ojciec zdradził moją mamę. Ona tak bardzo płakała, cierpiała. A Ty gdzie wtedy byłaś??? No przyznaj Maryjo obojętne Ci to było?? A jak prosiłam Cię o to by moja babcia przeżyła operację. Omal nie umarła na stole operacyjnym. No i co na to powiesz??? Dlaczego milczysz. Może w końcu powiedz coś?? Co z Ciebie za Matka. O ile wogóle Nią jesteś”... rozpłakałam się. Miałam do Matki Bożej ogromny żal, czułam złość. Nie rozumiałam Jej. Na facebooku moim oczom ukazał się post w ktorym napisano, że poszukują osób do pisania rozważań różańcowych na stronę "Pogotowie Różańcowe".Nagle poczułam przynaglenie by wejść do Pogotowia Różańcowego. Bo myślałam, że jak zacznę pisać takie rozważania to może zbliże się do Maryi. Miało to polegać na pisaniu rozważań do jednej Tajemnicy Różańcowej. Moją pierwszą Tajemnicą do rozważenia była to Radosna. A Z tego co zauważyłam to cała jest poświęcona Maryi. Miałam czas do 11 lutego. Wspomnienie Matki Bożej z Lourdes .Coś w tym jest. Po Świętach Bożego Narodzenia ropoczęłam samotną walkę z szatanem o relacje z Maryją. Zaczęłam znów od modlitwy na różańcu. Nie szło. Szybko rezygnowałam. Kończyłam zazwyczaj po dwóch Zdrowaś Mario. Ale. Był jeden sposób by szatan się w końcu zamknął. Modlitwa przed różańcem do Św. Michała Archanioła. Po modlitwie zaczęłam modlić się różańcem. Była to Tajemnica Światła. Podczas tej modlitwy uderzyły mnie słowa „Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie”. Po różańcu. Ułożyłam się do snu. Ale. Ktoś usiadł na moim łóżku i tak jakby się na mnie patrzył i dotykał mnie czule. Czułam obecność Maryi. Rozpłakałam się. Łzy spływały mi po policzkach. Odwróciłam się na bok i zaczęłam mówić przez łzy. „Maryjo zostaw mnie, nie dotykaj, ja nie chce”. Jednak. Ona odczułam, że chce mnie uspokoić i utulić do snu jak robią to mamy. „Maryjo proszę nie chcę, odejdź, wolę, żebyś mnie ukarała niż przebaczyła”. Mimo mojego gadania Matka Boża była przy mnie. Zmęczona płaczem i mówieniem. Zwróciłam się do Niej „Matko Boża chcę być Twoją córką tak jak Jezus jest Twoim Synem”. Tak też się stało. Ale. Na moment. Pomimo wydarzenia pojawiła się większa niechęć do Maryi, różańca. Później parę miesięcy później. Zaczęłam modlić się do Aniołów Stróżów i Świętego Michała Archanioła. Z Aniołami Stróżami chodziłam i chodzę wszędzie, gotuje z nimi, modlę się z nimi. 17 maja tego roku podczas wieczornej modlitwy. Poprosiłam Św. Michała Archanioła by poprowadził mnie do Maryi. Że chcę mieć z Matką Bożą relację. 18 maja tego samego roku. Zwyczajem. Zaczęłam z Aniołami Stróżami modlić się. Wtem do głowy przyszło mi pomodlić się różańcem. Wtem poprosiłam Aniołów Stróżów i Św. Michała Archanioła byśmy wspólnie pomodlili się do Maryi dziesiątką różańca. O łaski dla Francji. Odczuwałam jak Aniołowie Stróżowie klęczą obok i za mną, modlą się różańcem. A także był z nami Św. Michał Archanioł. 19 maja sytuacja się powtórzyła. Ba. Na Mszy Św. Poznałam, że Św. Michał Archanioł wraz z Aniołami Stróżami poprowadzili mnie do Maryi.
Wniosek jest taki. Nigdy nie walczcie sami z szatanem o relacje z Maryją. Bo przegracie. Ale. Jeśli do tej walki poprosicie Aniołów Stróżów i Św. Michała Archanioła to wygracie ze 100% pewnością.